Naprawdę mnie zaskoczyła rola Chana. W sumie już kiedyś grał podobną postać w Nowej Policyjnej Opowieści ale tam było to trochę sztuczne, przerysowane jak dla mnie.
Jego rola w Foreigner to mistrzostwo świata, nie spodziewałem się czegoś takiego. To nie jest ten sam Jackie Chan skaczący ze swoim Kung Fu , robiący śmieszne sztuczki podczas walk, gdzie wszystko jest wesołe i zabawne. Tutaj to facet który wyrusza na zemstę i nie ma już w nim nic z człowieka, tylko wendeta i obojętność czy uda się to przeżyć czy nie, aby tylko dojść do celu jakim jest wymierzenie sprawiedliwości winnym.
Mnie to przekonało do głębi. Mam nadzieję że jeszcze go zobaczę w takiej roli.